Wywiad z The Toobes! Tylko na Klipon.pl!

Liczba wyświetleń: 7535
Wywiad z zespołem The Toobes, specjalnie dla serwisu Klipon.pl, przeprowadził Patryk Grywiński.


foto mat. pras.

„…do teledysku z bronią skłoniła nas niezwyczajna sytuacja. Jechaliśmy trasą i nawigacja zawiozła nas do głuchej polskiej wsi. Wysiedliśmy z busa i zobaczyliśmy skierowane do nas celowniki, mieszkańcy wyszli z domów z bronią aby bronić swoja wioskę! Wskoczyliśmy do busa i uciekliśmy! Taka oto historia”.

W sieci pojawił się najnowszy klip białoruskiej formacji rockowej The Toobes, która zdobywa w oszałamiającym tempie popularność w Polsce. Teledysk zrealizowany do utworu „Say Hello To My Baby” w tym samym czasie miał swoją premierę w Polsce, Rosji, na Ukrainie i Białorusi.

Rozmawia: Patryk Grywiński

Zupełnie niedawno swoją premierą miał Wasz najnowszy klip zrealizowany do utworu „Say hello To My Baby”. Gratuluję świetnego teledysku, zarówno on, jak i sam utwór odbiegają od innych Waszych muzycznych propozycji. Wskażcie proszę te różnice i opowiedzcie, z czego one wynikają? Dlaczego się na nie zdecydowaliście?

Nasz nowy teledysk i nowa piosenka – jest to nowy etap naszej twórczej działalności! Jest to pierwszy kawałek promujący trzeci album! Nasza poprzednia płyta ukazał się dwa lata temu i zebraliśmy dużo materiału, który celowo sortujemy. Postawiliśmy sobie za zadanie, aby trzeci album był inny, musi stać się krokiem do zrozumienia naszej twórczości przez szersze grono ludzi. Ważne dla nas jest, aby przekazać kulturę jakości muzyki dla większości! Przy tej piosence poprosiliśmy o pomoc amerykańskiego producenta Mikaela Eldridge. Współpracował z naszymi kochanymi przyjaciółmi, mianowicie z DJ Shadow, Radiohead, The Rolling Stones, Frank Sinatra, New Order, No Doubt, Galactic, Zoe Keating, Tycho i wieloma innymi. Udaliśmy się do niego incognito, w celu zrobienia masteringu, niezależnie od naszych preferencji, w nadziei na nowe spojrzenie! Chyba nam się udało! Krok do przodu zrobiony! Ale jak usłyszycie tę piosenkę na naszym koncercie, skojarzycie, że to są The Toobes, moc i energia są na miejscu! Nie ma zmiany stylu, jest poszerzenie zakresu! To jest rock-and-roll baby!

Skąd pomysł na taki klip i jak wyglądała jego realizacja?


Jak tylko otrzymaliśmy zrobioną piosenkę ze Stanów, od razu było wiadomo, że potrzebny jest teledysk z mocnym przesłaniem, płynącym zresztą z tekstu piosenki. Wszystko, co kochasz, co cenisz, w każdej chwili może być zrujnowane. W naszym kraju ludzie żyją z tym i wiedzą, że trzeba walczyć o miłość i wolność. Ale i ten, kto się zakochał, musi rozumieć, że czeka go grube powitanie (jest taki podtekst, dla tych, którzy rozumieją), potocznie mówiąc jest to kino akcji do obejrzenia. A do teledysku z bronią skłoniła nas niezwyczajna sytuacja. Jechaliśmy trasą i nawigacja zawiozła nas do głuchej polskiej wsi. Wysiedliśmy z busa i zobaczyliśmy skierowane do nas celowniki, mieszkańcy wyszli z domów z bronią aby bronić swoja wioskę! Wskoczyliśmy do busa i uciekliśmy! Taka oto historia. Opisaliśmy dokładnie scenariusz i przekazaliśmy go do Mania Studio, oni zrobili profesjonalną korektę i zaproponowali nam przyjazd do Koluszek, gdzie nic by nie przeszkadzało twórczości. Mieszkaliśmy w dużym pałacu, który zaoferował nam bardzo poważny człowiek; pracowaliśmy nad nowym teledyskiem i nowym materiałem. Dużo pracy było również po zrobieniu zdjęć, cały czas coś dopracowywaliśmy, chyba to jest już nawyk, od pracy z muzyką, kiedy piosenkę trzeba zrobić idealną, z wideo jest troszkę inaczej, ale w końcu teledysk został wydany. Wykorzystując okazje, chcielibyśmy przekazać podziękowania wszystkim, którzy brali udział w kręceniu teledysku, którzy nas karmili i dali nam wiarę w najlepsze!


foto mat. pras.

Ten teledysk miał swoją premierę jednocześnie w kilku krajach Europy: Polsce, Rosji, na Ukrainie i Białorusi. Jak jest odzew w tych poszczególnych krajach? Gdzie cieszy się największą popularnością?

Tak, to prawda, teledysk był opublikowany w jednym czasie w kilku krajach, dużo opinii też było z naszej cierpiącej Białorusi, pojawiły się spory i krytyka, aczkolwiek teledysk był oceniony i się spodobał odbiorcom. Bardzo pozytywnie ocenili go mieszkańcy Polski i bardzo chcemy za to podziękować. Dla Polski jesteśmy ludźmi z innym poglądem, nową falą starej, dobrej i jakościowej muzyki. Prawdziwych znawców przecież nie okłamiesz, oni się ciągną do naszej twórczości, obserwują i podzielają emocje! Dziękujemy bardzo wszystkim!

Jesteście w stanie ocenić teledyskowy rynek na Białorusi, z której pochodzicie? Jak tam rozwija się ten sektor?


Rynku na Białorusi praktycznie nie ma, w tym rozumieniu, w którym on powinien istnieć. Państwowe kanały TV nie poświęcają muzyce ani minuty, jest kanał gdzie puszczają muzykę, ale to są nisko-jakościowe teledyski masowego użytku, dlatego wszystko, co jest ciekawe na rynku istnieje w Internecie. Możliwe jest w tym podobieństwo z Polskim rynkiem. Poważna i jakościowa muzyka jest w undergroundzie. Są młode strony internetowe, które przekazują publiczności nowe twórcze projekty i na nich się trzyma rynek. Z nimi jest przyszłość muzyki i przyszłość show biznesu. Oczywiście, rynek rośnie i my się spodziewamy stworzenia warunków dla jakościowych stosunków muzyków i publiczności, która czeka na nowe teledyski!   

Prześledziłem Wasz wcześniejsze teledyski – odnoszę wrażenie, że przykładacie dużo uwagi do obrazowania muzyki. Mylę się? Czy klipy dziś nadal są w muzyce rockowej ważne?

Oczywiście, że muzyka jest najważniejsza, ale jesteśmy realistami i analizując rynek amerykański, dochodzimy do wniosku, że wideo dla publiczności dzisiaj jest bardzo ważne. Musimy iść z duchem czasów. Idealnie było by zrobić teledyski na wszystkie nasze piosenki, ale nie mamy tyle zasobów. Mimo to, wszystkie pieniądze, które trafiają do naszych kieszeni, inwestujemy w teledyski. W dzisiejszych czasach wielu naszych fanów słucha muzyki przez słuchawki, przez telefon. Jednak kiedy trafiają do dużego monitora, chcą zobaczyć wizualną stronę muzyki, drugą stronę twórczości i dodatkowych emocji!  Oczywiście teledyski zostają nieodrębną częścią pracy z muzyką! Klasyczne utwory w rock muzyce można słuchać nawet ze zwykłym zdjęciem na pulpicie, ale żeby wejść na szczyt, musi być wideo! 

Najbardziej zainteresował mnie Wasz teledysk do kawałka „Follow Me”, taki klip drogi, jeśli mogę tak to ująć. Opowiedzcie proszę o jego powstawaniu i czy zastanawialiście się nad tym, bo zrobić kolejny podobny: przez ostatnie 3 lata dużo się przecież wydarzyło…


My się zgadzamy z Twoją oceną, dla nas to też bardzo drogi i ulubiony teledysk! To jest historia naszego życia, naszych wycieczek, spojrzenie od środka! Wtedy podliczyliśmy, że przez dwa lata przyjechaliśmy 30 000 km, zebrało się dużo materiału i zdecydowaliśmy się zrobić montaż tego teledysku. 95% materiału pozostało w tle, weszło tylko to, co pasowało do muzyki. Mamy nagrania zrobione na taśmie, podczas naszej pierwszej trasy koncertowej w Szwecji, ale nie mieliśmy jeszcze czasu wykorzystać ich w jakimś projekcie. Wtedy mieliśmy po 18 lat, i byliśmy szaleni, tyle przygód, które trafiały nam się w ciągu tygodnia, niektórzy nie doświadczyli przez całe życie. Pod koniec wyjazdu spóźniliśmy się na samolot, całą dobę czekaliśmy na lotnisku, jedliśmy pizzę, i grube burgery. Później dostaliśmy mandat 100€ za osobę, straszono nas zakazem wjazdu do Unii Europejskiej! Jednym słowem, działo się – długo by opowiadać. Myślę, że nie będziemy powtarzać, jak będziemy mieli pieniądze nakręcimy takie arcydzieło, które zaćmi wszystkie anglosaskie i amerykańskie klipy, (hahaha).

Klipy  do utworów „Lets Dance” i „Heartbeat” przedstawiacie z przymrużeniem oka jako propozycje dla Pań i Panów osobno. Taki był od początku zamierzony efekt?

Tak jest. My mieszkamy w świecie, gdzie ludzie się dzielą na dwie części i każdy ma swój punkt widzenia na życie, to właśnie zaobserwowaliśmy! Teledysk do „Let’s Dance” był nagrany w naszym studio w Mińsku, jedną klatką filmową. Lecz musieliśmy zrobić 15 prób. Kamera stoi w centrum i idzie dokoła, a my, dopóki kamera nie jest w zasięgu się przebieramy i przygotujemy do następnego kadru, jest poczucie ciągłości cyklu! I na koniec męskie spojrzenie na godny finał! „Hearbeat” jest próbą hollywoodzkiej wersji kobiecego szczęścia, nadal najlepsza połowa ludzkości określa ten teledysk jako nasz najlepszy!


foto mat. pras.

Jak wyglądałby klip waszych marzeń?


Ciężkie pytanie! Niedawno byliśmy w Berlinie i poczuliśmy. jak żyli ludzie podzieleni betonową ścianą, tyle losów, tragedii i prywatnych ludzkich historii! Zrobilibyśmy najchętniej teledysk dotyczący zniesienia wszelkich podziałów miedzy ludźmi. Wszystkie te umowne podziały są śmieszne z punktu widzenia wolnego i mądrego człowieka!  I właśnie idziemy z tłumem ludzi, kobiety niosą dzieci na rękach, na twarzach jest radość i szczęście! Nas spotykają z kwiatami! Granica zdemontowana! Co Wy na to? Nakręcimy teledysk.

Jakie są Wasze ulubione klipy?


Ulubione teledyski? Wczoraj obejrzeliśmy kilka teledysków zespołu OK GO. „End Love”, czy “Something Good Shall Pass”. Mają wszystkie teledyski fajne. Można odznaczyć reżysera Mishela Gangri. Każda z jego prac jest wyjątkowa. Na przykład teledysk Foo Fighters do  „Everlong”. Również Fatboy Slim – “Push The Tempo”. Lubimy The Chemical Brothers – “Let Forever Be”, Red Hot Chili Peppers – “Can't Stop”, Radiohead – “Seet spirit” i ulubiony gejowski teledysk tysiąclecia: Mick Jagger/David Bowie – „Dancing in the street”.

„Say Hello To My Baby” to zapowiedź Waszej płyty, na którą czeka już chyba cała rockowa Polska. Kiedy się doczeka?


Planowaliśmy tą jesienią, jednak się nie udało. Kolejne plany były na 12 kwietnia  2014 roku.
Teraz zdecydowaliśmy się zrobić to w październiku  2014 roku,  w największym klubie w Warszawie  i zrobimy to bardzo fajnie, w taki sposób, żeby każdy, kto będzie na koncercie, zapamiętał go do końca życia! Już mamy fajne pomysły! Bardzo chcemy aby to było na najlepszym poziomie! To będzie coś!

Dodaj komentarz

Inne newsy